przejdź do informacji o grze

tytuł: Final Fantasy XII
system: Playstation 2 gatunek: RPG/Akcja.
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Final Fantasy XII

Umieścił: Firewarrior Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 29.07.2007, 22:58 Punkty: 8
Co do tego Finala, to mam mieszane uczucia...

Ale zacznijmy od początku. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to grafika. Co tu dużo mówić, jest świetna, Squaresoft jak zwykle wycisnął z konsolki ile się da. Otoczenie jest ładne, animacja płynna, no i filmiki są cudowne jak zawsze. Wszystko jest niesamowicie szczegółowe. Postacie są zrobine ładnie, poruszają się naturalnie, a nie jak laleczki na sznurkach albo inne manekiny. Grafice daję w pełni zasłużone dziesięć punktów. Ale grafika to niestety nie wszystko. Niestety.

Dźwięk (w rozumieniu: odgłosy wszelakie, poza muzyką) mnie również nie zawiódł. Głosy postaci są czasami denerwujące, ale da się wytrzymać (ten akcent jest dość dziwny, ale co zrobić). Odgłosy walki są dobrze zrobione, nic nie zgrzyta, nie razi (w stylu - metaliczne odgłosy dla ciosów drewnianej broni ;D).

Co innego muzyka... No wielka szkoda, że pan Uematsu jej nie komponował. To już nie jest ten rodzaj muzyki, którego można słuchać poza grą... OK, jest poprawna, ale poprzednie Finale poza samą poprawność wykraczały! Ścieżka dźwiękowa miała w sobie to coś... Ehhh... Gdzie te stare dobre czasy, gdy nuciło się pod nosem kawałki z takiego FF4 na ten przykład? Tak więc fajerwerków muzycznych tu nie uświadczymy (poza samym wstępem do gry, gdzie wita nas znany z innych Finali motyw).

Jeśli zaś o grywalność chodzi i system walki... Ja oczekiwałam od Finala czegoś innego. Grałam już we wszystkie poprzednie części, ale czegoś takiego się nie spodziewałam. Podczas walki kontroluje się głownego bohatera, podczas gdy inni walczą sami, ale możemy mieć jakiś tam wpływ na ich zachowanie. Walka jest w czasie rzeczywistym. Coś jak Kingdom Hearts. Kasę po walce dostajemy nie bezpośrednio, tylko zbieramy pamiątki po stworze i sprzedajemy je. Przypomina mi to World of Warcraft...

System rozwoju postaci jest również inny od tego, który był w poprzednich grach. Oprócz zwykłego levelowania i statystyk, które rosną automatycznie, dostajemy punkty dodatkowe. Możemy je wydać na rozwój umiejętności, bonusy do statystyk i inne takie. Co jest denerwujące, nie widać od razu całego "drzewka rozwoju", ale wydajemy punkty w ciemno, bo nie wiemy, kiedy można odkryć jakąś umiejętność.

Fabuła też nie jest tej samej klasy co w poprzednich grach. O tamtych można było powiedzieć, że są tak dobre, jak książki. I to te z górnej półki. A ta część... Nie przywiązałam się do postaci. Ich losy nie obchodziły mnie tak bardzo, jak np losy Clouda, Tify, Rinoi, Zidane'a, nie polubiłam nikogo tak jak Gau z Finala Szóstki ;) A tutaj mamy do czynienia z naprawdę sztampowymi postaciami. Trudno...
Zdradzać tej fabuły nie będę, bo to najgorsza zbrodnia RPGowa, jaka tylko istnieje ;) Może i dla kogoś, kto nie grał w poprzednie Finale, będzie to dobra fabuła, ale starzy wymiatacze mogą się zawieść.

Szczerze mówiąc, sama się trochę zawiodłam na tej grze. Oczekiwałam czegoś zupełnie innego. Ta część mnie nie porwała tak, jak zrobiły to poprzednie gry (no, z wyłączeniem trzech pierwszych, w które grałam na siłę ;D). Może to dlatego, że Hironobu Sakaguchi i Uematsu Nobuo nie mieli udziału w powstawaniu tej części?

Podsumowując - fanom starych Finali ta gra raczej będzie się średnio będzie podobać. Jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z serią FF, to powinni ją polubić.
Grafika: 10/10 Dźwięk: 7/10 Grywalność: 6/10 Ocena ogólna: 8/10